3d jaka była, taka jest.

Niewątpliwie, najlepsza klasa, jaką sobie tylko wyobrażam.
Jednak jesteśmy bandą pomyleńców, idiotów, którzy znają się już dość dobrze. Tak więc, współczuje nowym.
Przecież jeśli by doszedł do naszej klasy co byś zobaczył najpierw?
Przychodzisz do nas na przerwe.
Chojrak: O em dżi! O em dżi!
Piter: Słuchaj stary, nie wiem kim jesteś ale graj na Infermie !
KoVal: SSSSSSSS!
Mareczek: Błysk!
Idziesz do jakiejś grupki. Nagle wszyscy się rozchodzą.
typowe "cztery strony świata"
Powiedzmy, że to się nie stało.
Nagle podbiega Grixx.
-Chłopaki szacun!
Dzieje się w ogóle coś debilnego, wszyscy wyciągają ręce i zaczynają się w nie uderzać, ale nie tak normalnie, tylko jakby chcięli kogoś ubić. WTF?!
albo:

-Co masz?
-3. aTy ?
-2
-HAHAHA! Co za noob! Ei, słyszeliście... ?

albo jak coś komuś nie wyjdzie?

-c.!c.!c.!

Do tego nasze poczucie humoru...
Czy po tym krótkim opisie, nie wydaje Ci się, że trafiłeś pomiędzy pomyleńców ?
- - -

Teraz ta banda pomyleńców, ma już swoje życie, nie mówię, że wcześniej go nie miała, tylko tyle, że ich drogi są zupełnie różne. Jestem pewien, że nie raz się jeszcze skrzyżują, jednak to nie to samo, bo wcześniej krzyżowały się codziennie.

Teraz ta banda pomyleńców, jest wciąż tą samą bandą pomyleńców, tylko z wyjątkiem, że osobno, a świetne jest to, że zostaliśmy sobą do końca.

piątek, 25 kwietnia 2008

Daj pienonżka, wydamy płytę. Daj pienionżka, niech będzie w pytę!

22/23 kwietnia te dni były nazywane przez wielu różnie.
-dni apokalipsy
-koniec świata
-ożeszjapierkurwadole
-mua?
-testy
ale dziwnym trafem, nawet ludzie którzy się nie znali nazywali je nie no kuffa nic nie umiem!

Testy? Były. Polski był dziwny, pierwszy txt czytałem 4 razy i nic nie rozumiałem, jak już przestałem myśleć o miliardach frajerów którzy właśnie robią 1sze zadanie oraz o tym że tracimy wuefa, przeczytałem go po raz piąty i coś się ruszyło.
Matematyczny? "W USA używa się 1% energii słonecznej z enegrii odnawialnych. Ile procent energii słonecznej używa się w USA?" czy jakoś tak. Wiem że brechtałem się z tego zadania przez 5 minut próbując je zrozumieć i bojąc się, by nie wybuchnąć śmiechem, żeby plujni nie było. Ostatecznie się zjarałem ^^'.

24.
Szkoła?
Buhahahahah, dwa wuefy i polski na którym śpi się na ławkach.

Potem gitarrra i jam-session na garażu z Kovalem, Mareczkiem i Wojtassem.
Wymyśliliśmy legendarne "Daj pienionżka"

25.
Cały dzień żyliśmy wypadem na staroofkę i 1szymi trzema koncertami.
Set lista zapowiadała się obiecująco:
-Californication
-Daj pienionżka
-Welwetowe swetry
-Daj pienionżka
-Kokoszka
-Daj pienionżka
-Grudniowy blues
-Daj pienionżka

"Na 1szym koncercie setlista miała 8 piosenek. W tym 4 "Daj pienionżka""
Piosenka ta wymiata. Txt ma prosty, aczkolwiek dokładnie wyraża to co chcemy przekazać.

Ostatecznie zagraliśmy miliard razy Welwetowe swetry (1szą zwrotkę + refren, reszty nie znaliśmy) i cała 4 tym wymiota. Raz Californication. Miliard razy Daj pienionżka, które jest genialne i się nam nie znudziło.

Pierwszą złotówkę zarobiliśmy po piosence "Daj pienionżka" po chyba 30 minutach grania, bo nie było debila który by latał z czapą i zbierał hajsy tylko siedzieliśmy i graliśmy. Koleś co nam ją wrzucił strasznie speszony został nagrodzony brawami.

Potem była znaleziona dwójka na szczęście od jakiejś bardzo miłej pani i po jakiejś kolejnej pół godzinie zmieniliśmy mjejscówe.

Na zimny kawał betonu pod apteką. /genialnie wręcz/ W pewnym momencie zauważyliśmy jakieś dziecko z mamą i ojcem które się nami dość zainteresowało. Od razu zaczęliśmy grać dobrze już znane "Daj pienionżka". Gdzieś tak jak za 3 razem śpiewaliśmy zwrotkę to podeszło bliżej. Zagraliśmy przejście, zwolnienie. Wtedy była już niezła grupka dorosłych koło nas (wszystko za sprawą "Daj pienionżka" i tego dzieciaka). I tam w tej piosence jest dalej przerwa i takie: ty ty ty ty ty i ty! [tu wchodzi mjuza] Daj pienonżka. I na każde ty, ja i Mareczek pokazywaliśmy na to dziecko. Zaczęliśmy grać dalej, to dorośli w brecht, a my dalej swoje. A potem zarobiliśmy złotówę!

Nastempnie (taka odmiana, bo potem, potem, potem, potem cały czas potem, bluee się można) A więc, następnie poszliśmy za barbakan i tam wojtas latał z kiti i czapką zbierali, to szybciej szło. Spotkaliśmy tam psycholożkę ze szkoły. Troche nie chcięli nam dać ale jak zaczęliśmy się drzeć, że gim112 to od razu zadziałało.

Była też pani, która w czasie ptaszka:
"Każdy żyje w swoim łajnie
Lecz i tak może być fajnie,
Polejcie wino
Humor mnie nie minął
Wypijem co gorzkie duszkiem
Wyjdziemy stąd z pełnym brzuszkiem
Żarcie na stół
Zalejcie kieliszka mi pół

Widziały oczy me jak byłaś pod trzepakiem
Jak rozmawiałaś z jakimś przystojnym chłopakiem
Chciałem dziewczyno, byś była tą na świecie jedyną,
A ty przyjęłaś moje kwiaty z głupią miną"
Po refrenie jak zaczęliśmy śpiewać "widziały oczy me..." popatrzyła się na nas jakby chciała wziąć ten hajs który rzuciła.

;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Niezłe...

Anonimowy pisze...

tia prawdziwe początki :D