3d jaka była, taka jest.

Niewątpliwie, najlepsza klasa, jaką sobie tylko wyobrażam.
Jednak jesteśmy bandą pomyleńców, idiotów, którzy znają się już dość dobrze. Tak więc, współczuje nowym.
Przecież jeśli by doszedł do naszej klasy co byś zobaczył najpierw?
Przychodzisz do nas na przerwe.
Chojrak: O em dżi! O em dżi!
Piter: Słuchaj stary, nie wiem kim jesteś ale graj na Infermie !
KoVal: SSSSSSSS!
Mareczek: Błysk!
Idziesz do jakiejś grupki. Nagle wszyscy się rozchodzą.
typowe "cztery strony świata"
Powiedzmy, że to się nie stało.
Nagle podbiega Grixx.
-Chłopaki szacun!
Dzieje się w ogóle coś debilnego, wszyscy wyciągają ręce i zaczynają się w nie uderzać, ale nie tak normalnie, tylko jakby chcięli kogoś ubić. WTF?!
albo:

-Co masz?
-3. aTy ?
-2
-HAHAHA! Co za noob! Ei, słyszeliście... ?

albo jak coś komuś nie wyjdzie?

-c.!c.!c.!

Do tego nasze poczucie humoru...
Czy po tym krótkim opisie, nie wydaje Ci się, że trafiłeś pomiędzy pomyleńców ?
- - -

Teraz ta banda pomyleńców, ma już swoje życie, nie mówię, że wcześniej go nie miała, tylko tyle, że ich drogi są zupełnie różne. Jestem pewien, że nie raz się jeszcze skrzyżują, jednak to nie to samo, bo wcześniej krzyżowały się codziennie.

Teraz ta banda pomyleńców, jest wciąż tą samą bandą pomyleńców, tylko z wyjątkiem, że osobno, a świetne jest to, że zostaliśmy sobą do końca.

wtorek, 11 grudnia 2007

KaeFCe, Colesav, żak i uza, a na dokładke róski na historii..

Ten dzień, zaczął się.. on się zaczął i to już wskazywało, że będzie źle.
Pominę szczepionki, jakąś szkolną nudę, rysunki na matmie i przejdę do czegoś ciekawszego.
Nie, nie będzie to WF jak jest na blogu u Kacperera
Ale będzie to przerwa! przed polakiem


Zaczęła się dość spokojnie, wszyscy wyluzowani, niektórzy podekscytowani, a niektórzy do końca rozbudzeni, jak ja, wyszli z sali po wychowawczej.
Przerwa zaczęła się nudno.. jak zwykle zrobiliśmy psychozę na szacuny, bawiliśmy sie w batmana, tj. szczelaliśmy z linki i podnosiliśmy kolesi z ławek żeby tylko mieć miejsce gdzie usiąść, ale dało się zauważyć że mało nas.
Do momentu GDY !
Macioszka wbija się na I piętro z siatami z KFC, od razu wokół niego zrobiło się zbiorowicho..
Macioszka otworzył aukcje, słychać było tylko:
Macioszka:Twister, cena wywoławcza 5 złotych
Dziumaga:10
Macioszka:Po raz 1szy
Jasiu:pff czekam na Hot łingsy
Macioszka: po raz 2gi i sprzedane
Ddziumaga: JEST !
Niestety Koszi dość szybko interweniował więc, Macioszka niewiele sprzedał. Do każdego sprzedanego przedmiotu dorzucał sałatke Colesav w gratisie, bo i tak jej nie lubił a nikt tego kupić nie chciał. byłi ich dziewięć. Rozdał 8. Pech sprawił że 9-8 nie jest wcale równe 0. Tylko jeden. Macioszka, w typowy dla siebie sposób, postanowił pozbyć się sałatki.
Macioszka: A, sie ździwi.
Przerwa do dzwonka minęła, normalnie.
Mareczek coś chciał od Filipa więc ten ostatni rzucił go otwartym Colecav'em i trafiło w jakąś laskę z 2. W pewnym momencie Żaczek otwiera plecak, po co ?
KoVal stoi koło niego i sie śmieje.
Żak odkrył że w bp. ma Colesava, a Koval, że sie śmieje, a w naszej klasie może to oznaczać tylko jedno, i jeszcze stoi blisko dostaje Colesav'a na kark.
Wkurzony KoVal popycha Żaka na dżwi od 4ki i wykręca Żakowi z liścia z obrotem.
KoVal idzie do Kosziego.
- - -
Polski
- - -
Koszi wkurzony wbija do klasy, robi nam plujnie i wychodzi.
Zaraz potem wbija sie znowu.
Koszi: Żak, Konarowski macie obniżone zachowanie, gratuluje!
Żak już wtedy wyglądał jakby miał zaraz sie popłakać.
Koniec polaka.
Gacek odlicza:
5,4,3,2,1,
dzzzzzz -dzwonek ^^
Żak gotowy do wyjścia idzie do Kosziego.
Idąc na His, widze Żaka plującego sie i, sie popłakał -_-.. Ludzie, mi też na czymś zależy, ale nie płacze z tego powodu jak mi nie wyjdzie.. pfff omg..
- - -
Przerwa między Pol a His
- - -
Stoimy w kupie na pół piętrze
Dziumaga: widzieliście Żaka, w łazience go nie ma
Jasiu: może sie przebrał za choinke
Mareczek : o tam jest!
idziemy do choinki..
okrażamy ją, i lecą txt'y typu:
-spoko, Żaku, nikt sie z Ciebie nie śmieje
-no ale nie płacz już..
- - -
Historia
- - -
Na pierwszej połowie wymyślaliśmy kolejne Dis'u nt. Żaka...

Smutno mi, bo Żaku płacze
i właśnie dlatego już nie kozacze

Smutno mi, bo on ma
obniżone ze sprawowania

Smutno mi, bo on szpanuje
lecz łez już nie powstrzymuje

oraz przejścia nie dokońca związane z sytuacją z przerw/y jednak bezpośrednio dot. Żaka, lecz to opowieść na kiedy indziej.


raz, dwa trzy
teraz liczysz Ty

raz trzy pięć sześć
Żak to żal i cześć.


Potem, gdy pisaliśmy zaczęło się robić nudno, czas się dłużył, do momentu, dy Jarosz nie zaczoł tułmaczyć z ruskiego nazw tych ZSRR'ów, albo NKWD'ów
Soczek: Oleczek, Ty sie uczyłeś róskiego, zapodaj jakiś rzeczownik
Euterbe: ee, on to najprostrzy to Sabaka
Soczek: a co to ?
Euterbe: Pies

Chwilę później odwracam się do Soczewki, pokazuje na niego palcem i mówię:
Euterbe: Eta Sabaka!
Soczek: co znaczy eta ?
Euterbe: to jest
Soczek: a jak jest stary ?
Euterbe: papa
Soczek: a twój ?
Euterbe: Twaja, chyba.
Soczek: Dziumaga ! Twaja papa eta Sabaka !

Wszystkich tak objechał xD
Jarosz jeszcze próbował poprowadzić lekcje, ale sie tylko z nas śmiał :)

4 komentarze:

Kacper Andrzej Jan Pietraszewski pisze...

Olek, jesteś okrutny wobec Żaka, ale podziwiam inwencję twórczą... Co do Colesława, to żaaal mi Macioszka, bo jeśli chodzi o aukcje to Allegro jest bezkonkurencyjne... Żak mógłby nie wyciągać pochopnych wniosków, KoVal mógłby się nie śmiać - chociaż w jego przypadku to niemożliwe... Filip mógłby przestać podrywać laski z 2 klasy w taki sposób, pod pretekstem rzucania Colesławem w Mareczka...

Anonimowy pisze...

ja nie rzuciłem Coleslava, ja go włożyłem Żakowi do plecaka. różnica, zią! :P

Kacper, na praktyki podrywania drugoklasistek zgłaszam się do Ciebie po korkach z hemii xD

Anonimowy pisze...

Oleczek świetny blog :P i ten... no... nie wiem co wiecej napisać

Anonimowy pisze...

(do FilipKa) ... zanim przyjdziesz na praktyki, naucz sie pisać. ^^