Dzisiaj jedyna ciekawą lekcją była chemia. A raczej zastępstwo. Mięliśmy je z panią Mają. Mianowicie, Dostaliśmy jakis txt. Soczewek je przeczytał i o czymś gadali.
Nie wiem za bardzo jak to się stało, ale być może tak, że ona spytała się nas czy nie ściągamy. Soczówek jej się spytał, czy ona to robiła, a potem jakoś tak się stało, że spytał się jej, co miała z religii w 7 klasie. Potem ja, że w IPN'ie było, że jedyneczka i że mówili jak lustracja nauczycieli była.
Soczewek zadawał pytania typu, kiedy pani chodziła do podstawówki, albo do liceum. Potem na serio zapytałem się jej jaką ocenę miała z religii w 7 klasie. To sie speszyła i powiedziała, że nie pamięta. No to ja pod nosem, że "Jak sie przez całą 7 klasę na dragach jechało to nie dziwne, że sie nie pamięta". Aśa to słyszała, wybuchnęła ostrym śmiechem. Pani spytała się mnie o co chodzi, no to powiedziałem (troche taki bulwers po tym z jej strony był, ale nie dziwie się) powiedziała, że nie, to Soczewek powiedział, że pewnie nie przez 7 a przez 6. I potem zadawał jej takie głupie pytania, w stylu jaka jest stolica Rosji (nie wiedziała ^^), ja się spytałem gdzie leży Buenos Aires (taka mała aluzja). I w pewnym momencie spytałem się ją czy była na "Juwenalia'ch '07" oczywiście zaprzeczyła, ale widziało ją ze 3 osoby. I taki dialog był:
- Czy była pani na Juwenaliach?
- Nie.
- No ale trzy osoby panią widziały.
- Ale to nie byłam ja.
- Ma pani może siostre bliźniaczkę?
- Nie.
- A brata bliźniaka?
- - -
Nie było mnie na angolu, ale przeglądając zeszyt klasowy, zobaczyłem coś ciekawego:
"Tomek Soczówka miał odpowiedzialnie przyprowadzić klasę do innej sali - niestety"
Jak się okazało, poprowadził ich na około.
- - -
Polski:
"(...) otrzymał 'Pana Tadeusza' w polskiej wersji językowej" (Kokoszka)
"(...) jego serce było jak dzwon Zydmunta" (Kokoszka)
Idąc za przykładem Kacperera i ja chce coś napisać, swojego nie koniecznie związanego z klasą, ale jest to praca domowa, której nie miałem okazji przeczytać.
"Dostał od chłopaka ten pakunek. Trzymał go w swoich rękach. Postanowił otworzyć. Cylindryczne pudło a na końdach metlowe zawleczki. Otworzył je. Wyciągnął matową szklaną butle z wyżłobionym na niej popiersiem Mickiewicza. Zaczął czytać czarne napisy:
"Litwo, ojczyzno moja (...)". Łzy napłynęły mu do oczu. Pośpiesznie zerwał akcyznę i odkręcił odkręcił korek. Przybliżył butelkę to ust i przechylił ją. Gdy bezbarwny płyn dotknął jego warg, poczuł to! Poczył tę bliskość ojczyzny. Dawno nie miał czegoś takiego w rękach, a co dopiero w ustach. Nie myślał, że tu, tak daleko od domu dostanie taki prezent. Polską mocną woodkę! (zachowane orginalne pismo) Gdy osuszył butelką czuł się jak nigdy. Oparł się o ścianę latarni i zasnął. Śniły mu się wierzby płaczące, myzuka Shopin'a, Żelazowa wola. Przez sen czuł, że mu dobrze. Rankiem obudził się pod karczmą w Ashenvale, bolałą go głowa. W kamizelce znalazł list, przeczytał go i ruszył dalej." (praca domowa, "opis przeżyć latarnika po otrzymaniu pana tadeusza")
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
A ja piłem "Sperme Sołtysa" i jkaos polsko mi nie było ;p
Prześlij komentarz