Poniedziałek..
Matma:
Jak można było się spodziewać, dzięki konfidencjalnym skłonnościom anglożki, Koszi dowiedział się ocb z Filipkiem, mimo, że wszystko było załatwione z Vce dyrektor. No to wstało się, posłuchało, sie siadło, ale Koszi ciągnął dalej.
"Dzień później dowiedziałem się, że dziewczyna z naszej klasy pobiła jakiegoś chłopaka"
wszyscy WTF!
Każdy, bez wyjątku zaczął lampić się po dziewczynach. Piterek:
-no to wszystko się zgadza, Filipek pobił Oleczka.
a Anka wylatuje z txt'em:
- a może to dziewczynę pobili.
Wydaje mi się, że Koszi, znając ją, postanowił odpuścić, bo ona wypowiada się tylko w swoich sprawach, a jak można się domyślać, pytana, nic nie powie. /kuuuurde, ile przecinkó w tym ostatnim zdaniu/
Przerwa śniadaniowa:
Wchodzimy, siedzę przed Olką i Aśką z tyłu Grxx rozmawia z Xarexem, pewne zdanie nas zaciekawiło no to się pytamy ocb.
"no podobno wzięła jego bluze, jak skakankę, zaczęła skakać tak żeby hamsko o ziemie waliła i jeszcze skakała po niej". Podszedł Mareczek i stwierdził, że ta bójka pewnie wyglądała tak:
Wyciągnął palec, i wcisnął mi go w ramię, ja sie wygiąłem. Oddałem mu w ten sam sposób on sie wygiął itd. Potem szliśmy na górę przed geograficzną. Z nudów zaczęliśmy się znowu bić w stylu Anka vs. Doro. Po pewnym czasie w padłem na genialny pomysł jak powalić Dorociaka (na prawde Mareczka, ale to ja robiłem za Ankę z powodu długoch włosów) wycelowałem w niego dwa palce i go pchnąłem. Mareczek leci na ściane. Z klasy wychodzi geograficzna, widzi Mareczka na ścianie i mnie z wyciągniętymi palcami.
Geograficzka: Czy ty na pewno nie jesteś niebezpieczny?
Euterbe: Czy tak wygląda niebezpieczny człowiek?
- - -
Koniec przerwy, ustawiamy się, nagle taki schiz. Z Mareczkiem wyciągamy ręce w górę , ryglądamy troche jak ksiądz na meszy. I wchodzimy do klasy tak. Po co? W końcu tak chodzi Anka. I taki schiz został do końca dnia.
Po Włefie, wszyscy siedzą przed trójką, czy dwójką, ale chyba trójką. Wbijamy do klasy.
Mogę stwierdzić, że kamery w szkole nic nie dają. Niby są, a jednak jest więcej wykroczeń niż kiedyś. Mianowicie, Szczepan i Dorociak nie ćwiczyli na Włefie, więc poszli do szatni napić sie woodki, bo któryś tam przyniósł. Wbijają wypici na religie, Szczepan czerwony jak burak.
Przerwa przed polakiem:
Od razu tworzy się grupa i wpadli na zajebisty pomysł, że jutro każdy przynosi coś do szkoły i chleją w łazience. /hehe, ale będzie pisania jutro [zaciera ręce]/
Polski:
Pod koniec lekcji kazała nam przynieść Pana Tadeusza na jutro. I to było mniej więcej tak:
Kwiecilla: Proszę zapisać sobie prace domową. Przyniosę pana Tadeusza...
Dzumaga: A sam przyjśc nie może?
Po lekcji Kokosz wpadł na genialny pomysł, że jest taka wódka 'Pan Tadeusz" i że tam inwokacja jest napisana, na butli.
Swoją drogą to:
"Nie palimy papierosów, nie pijemy alkocholu, nie sięgamy po inne używki"(Regulamin ucznia gimnazjum 112; ptk. 11). Nigdzie indziej nie ma napisane nic o papierosach itd. Jak zwykle prawo polskie jest absurdalne, ma pełno uchybień itd. Znaczy, że nie będzie złamaniem regulaminu, jeśli ktoś przyniesie tą wódkę na polaka. Nic nie ma, że zabrania się wnoszenia alkocholu, papierosów lub narkotyków do szkoły.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Interesujące. Nawet, jeśli łatwo będzie wnieść procenty do szkoły, to trudniej będzie się im oprzeć.
Sytuacji Anka/Doro nie będe komentować, bo kazdy wie, co o tym myślą normalni ludzie ^^ Podobała mi się ejdnak wasza interpretacja 'walki' na palce, a jeszcze bardziej - nowe postacie w Tekkenie. Juz widze ten tytuł "Tekken 7 - Mad @nu$" ^^
! Szacun dla P. Vce Dyr. za nie kablowanie !
"Litwo, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Więcej nie pamiętam niechaj kolega powie...
Czemu proszę Panią, trzeba się uczyć tego?
Czy do egzaminu lub Bóg wie jeszcze czego..."
Taa... To wszystko tłumaczy. Całą moją inwokację zamieściłem na swoim blogu. Co do Anki, qrde, to zaczyna być niebezpieczne...
Prześlij komentarz