3d jaka była, taka jest.

Niewątpliwie, najlepsza klasa, jaką sobie tylko wyobrażam.
Jednak jesteśmy bandą pomyleńców, idiotów, którzy znają się już dość dobrze. Tak więc, współczuje nowym.
Przecież jeśli by doszedł do naszej klasy co byś zobaczył najpierw?
Przychodzisz do nas na przerwe.
Chojrak: O em dżi! O em dżi!
Piter: Słuchaj stary, nie wiem kim jesteś ale graj na Infermie !
KoVal: SSSSSSSS!
Mareczek: Błysk!
Idziesz do jakiejś grupki. Nagle wszyscy się rozchodzą.
typowe "cztery strony świata"
Powiedzmy, że to się nie stało.
Nagle podbiega Grixx.
-Chłopaki szacun!
Dzieje się w ogóle coś debilnego, wszyscy wyciągają ręce i zaczynają się w nie uderzać, ale nie tak normalnie, tylko jakby chcięli kogoś ubić. WTF?!
albo:

-Co masz?
-3. aTy ?
-2
-HAHAHA! Co za noob! Ei, słyszeliście... ?

albo jak coś komuś nie wyjdzie?

-c.!c.!c.!

Do tego nasze poczucie humoru...
Czy po tym krótkim opisie, nie wydaje Ci się, że trafiłeś pomiędzy pomyleńców ?
- - -

Teraz ta banda pomyleńców, ma już swoje życie, nie mówię, że wcześniej go nie miała, tylko tyle, że ich drogi są zupełnie różne. Jestem pewien, że nie raz się jeszcze skrzyżują, jednak to nie to samo, bo wcześniej krzyżowały się codziennie.

Teraz ta banda pomyleńców, jest wciąż tą samą bandą pomyleńców, tylko z wyjątkiem, że osobno, a świetne jest to, że zostaliśmy sobą do końca.

sobota, 2 lutego 2008

Party u Kovala

/Od siebie:
Skończył się 1szy miesiąc '08 roku. Powiem, że jeśli te 11 pozostałych będzie takie samo, to życie jest piękne ^^
31 grudnia na 1 stycznia - Sylwester u mnie na chacie
13 stycznia - Koncert Kobranocki na Wielkiej orkiestrze.
18 stycznia - Tekkenparty u mnie
19 stycznia - Tekkenparty u Dżuina
25 stycznia - Tekkenparty u Olki
1 lutego - Impera u Kovala (o której zaraz napiszę)/

Wczoraj w szkole każdy chodził i tylko czekał na popołudnie. Doro, organizował impreze w swojej stodole, typowa biba w Piastowie.
Piwo się leje, prosto do ryja
Tak zimna, że drętwieje im szyja
Wóda z mety idzie na szklanki
Dziewczyny w kiblu tracą wianki
Zioło na balkonie Szczepan popala
Na szczęście chaty nie zajara.
Oni po prostu ida tam żeby sie najebać.
No i u Kovala. Tekkenparty/posiadówa, ogółem, spotykamy się żeby pogadać/pograć, nie sie najebać.

Jestem jeszcze w szkole, spotykam Chojnackiego, dziwnie bluza mu się obciąga.
-Co to?
-Winiacz, pff, mam 1l w szklanej i 0,5 w butli po szkolnej wodzie, hehe
-Uu, a co z tym teraz robisz?
-No musze komuś dać, bo ja nie dam rady tego wziąć.
-Aha

Dużo potem:
Siedzimy u Kovala, akurat w jego pokoju. Patrzymy na opis Filipka "po imprezie, było super!"
Wszyscy w brecht. Po powrocie do domu od Chojraczka dowiedziałem się, że ojciec Dora zadzwonił, że wraca to sie wszyscy zebrali. Najgorzej miał Szczepaniaj, bo leżał nieprzytomny, jak zwykle, z wiadrem wymiotów na głowie.

- - - -
Koval: słuchaj jest sprawa, bo Grizłuld sie sam nie zabierze, a ja nie bardzo mogę chatę wolną teraz zostawić, poszedłbyś do niego?
Euterbe: spooonio, loooooooz meeen

Idę do Grizłolda, z naprzeciwka idzie ktoś, na oko niski i raczej lasska.
Skręca, no to ja też, bo to moja ulica była. Ken ktoś się odwraca, widzę biała przepaska, no to wiadomo Aśa.
"Kurcze, szłam sama przez stawy, tam pełno żuli, teraz widze idzie ktoś, cały ciemny, nic nie widać, kurde.. ale odwracam się patrze idzie tak (sie zgięła) to wiadomo, Oleczek."
Razem podeszliśmy pod Grizłolda.
Aśka: Spytamy się czy jest Pawełek.
dzwoni
Grxx: Halo?
Euterbe: Czy jest Pawełek?
Grxx: Wchodźcie
Aśa: Ei! Ja chciałam powiedzieć!
Euterbe: Marzenia - z wyraźnym zadowoleniem.
Wybija Grxx z bp. I idm do Kovala.

Pod klatą Kovala.
Aśa: Zadzwoń i powiedz, że Pawełek.
Grxx dzwoni
Koval: halo?
Grx: Pawełek
dzzzzzzz
Aśa: To wszędzie działa!

Właściwe Party! (tylko ciekawsze urywki, rozmowy)
Nie bardzo wiem, co chce napisać, więc nie będzie chronologicznie.

Po obaleniu 1 piwa z Kovalem, Kokoszka:
-Jak ja teraz wróce nachlany do domu, to będę miał taki przypał.
Euterbe: No ale Kokosz, nie wypijesz piwa ze swoim kolegą? Mną.
Kokosz: Nie, Oleczek no sory, ale słuchaj..
Euterbe: No ale Kokosz, znamy się już 8 i pół lat.
Namawiam go przez jakieś 10 minut. W pewnym momencie Kokoszek nie wytrzymał.
Kokoszka: Oleczek, ale Ty kurwa arogancki jesteś!
Masowy ROTFL!

Potem zamówiliśmy pizze.
Ktoś dzwoni, jak nam się wydaje, domofonem, i jak nam się wydaje, że to piccasz.
Ktoś rzucił genialny pomysł, żeby jak będzie wchodził to położymy się na ziemi i udajemy zgona.
Wszyscy leżą. E-e to nie była picca, ale pomysł i wykonanie mamy!

W pewnym momencie zauważyliśmy, że na stole stoi nie otwarta butla nesti, którą kupiła Aśa.
Koval ją bierze kładzie się na ziemi i leje sobie z góry prosto do ust. Ktoś mu powiedział, że mu pomorze. I tak narodziło się picie na hardkora. Większość się tak napiła, a przy braku skilla nie trudno się domyślić, że cała podłoga była mokra.

W końcu przyleciała picca, jak Koval powiedział:
No tak zamawialiśmy,
wszyscy leżeli już na ziemi na swoich pozycjach.
odkłada słuchawkę
Koval: Kazał zejsć.
Wszyscy: Oem dzi!
No ale schodzimy, nikt nie zdążył, albo nikomu się nie chciało zakładać butów, tylko Mareczek i Koval który miał kapcie spokojnie sobie stali na klatce przy wyjściu, reszta marzła. Heh, to mógł być fajny widok, biegnie czterech idiotów po klatce drąc sie picca! w dodatku na bosaka.

Po "zjedzeniu" picc, graliśmy w Tekkensa. "Koval" otworzył czampejna, i jak zwykle piliśmy rundką pokoju. Kokoszek, cały czas przegrywał, więc się wkurzył i kazał sobie dać czampejna. Chyba zapomniał o tym, że więcej miał nie pić. Gloopek, ze mną to sie nie chciało piwa obalić.
I zaczął bredzić. Dosłownie.
Ktoś gra i wali pięściami. Kokoszka:
"Uu, prawie jak Andrzej Gołota."
Zaraz potem powiedział coś w stylu:
"No, ja mam zamiar kupić sobie (ciężko go zrozumieć na trzeźwego, a co dopiero po pijaku, więc nie zrozumiałem i jaką gre mu chodzi), i mam nadzieje że tam będzie Andrzej Gołota. (chodziło o jakiś symulator boksu na PS2)"

Potem znudził nam się Tekken, poszliśmy do Kovala do pokoju, przed TV zostali tylko Wojtas i Xaxor. I taki dialog:
Grx: A kto tam w ogóle gra?
Aśa: Nie wiem, chyba Wojtek i..
Olka: Chyba Xarex.
Aśa: A nom Xarex.
Grx: Ciekawe co tam się dzieje.
Kokosz: Pewnie, pewnie samo to wybieranie postaci włączyli, hehe, żeby..
Euterbe: Mam dobrą miejscówe, bo widze telewizor, w głównym meni siedzą.
Obecni rotfl'a.

Potem Kokoszka, wziął gitarsona Kovala i zaczął grać "Ukrainę", a przy tym śpiewał.
Tylko się starsznie mylił i taki txt. "Weź Oleczek tego gitare, bo masz lepszy słuch ode mnie, ja nie moge sobie pszypomnieć, a sie myle." No to biorę gitarsona i zaczynam grać.
Kokoszka śpiewa:
"Wina, wina, wina wina dajcie, a jak umre pochowajcie."
Poszedł do przedpokoju, nikt nie wie po co, a ja:
"Kokoszek, uważaj o co prosisz, bo możesz to zostać!"
Masowy rotfl, bo każdy pamięta akcje z dyskoteki to taka mała aluzja była, hah.

Potem dzwonią starsi Kovala, żebyśmy już wychodzili. No to wszyscy do Kovala, żeby chociaż troche ogarnąć. A on, że nie i że tylko syfa na bok zgarniemy żeby miejsce na rozłożenie wyra było. Dodam, że rajobraz był taki jak po typowej bibie. Mokry dywan, naciosy porozwalane po podłodze, pełno pudełek od pizzy.

Wychodzimy.

Idziemy Chrobrego, już dawno po 23 jest, jadą psy. Myślałem od razu z żołądka wszystko w górę, przejechały obok mnie i już oczymona wyobraźni widziałem jak się zatrzymują. Pojechali.

Odprowadzamy Grxx'a, idziemy odprowadzić Olke pod wiadukt, tam Aśa nam pokazała jeden z najciekawszych sposobów odbierania komy. Mianowicie, wyjmujesz z kieszeni i rzucasz na ziemie, nie patrząc kto dzwoni. Potem odprowadziliśmy ją do Podstawówki na Cietrzewia i razem z Kovalem zarwóciliśmy na osiedle, oddając się interesującej rozmowie na temat "Jak absurdalnie beznadziejnie jest w tym kraju."
Wnioski:
-Idąc po 23 po Warszawie, nie boisz się dresów, złodziei, boisz się psów. Osoby, urzędnicy, którzy potencjalnie mają cie bronić. Ich się boisz najbardziej.
-Godzina policyjna to syf i nędza, jest to ucisk ze strony aparatu władzy na zwykłych obywateli, ogranicza się prawo do, hmm, wychodznia z domu?

Ale to wszystko było wczoraj.
D-z-i-s-i-a-j:
Budze się rano ide do szkoły, na matme. Jedynymi osobami z party byliśmy ja i Kokoszka.
Po zajęciach pytam się Kokoszki ile z tego pamięta. Powiedział, że ''Ukraina" jaką nam zaprezentował na party, bardzo mu się podobała i była jedna z lepszych wykonań w jego życiu.



Edit:

Jak Aśa już zauważyła w kommencie, szliśmy od Grizłolda, to dwa plecaki i butle jeszcze picia w łapach. I na Solipskiej przypomniało mi sie żebym do Dżuina zadzwonić, żeby w ogóle przyszedł, bo nie wiedział gdzie i żeby wziął coś jeszcze.
Dżuin: Halo?
Euterbe: Siema, tu Olek, jak chcesz iść do Kovala to choć szybko pod szkołe.
Grx: Daj mi go na chwile.
Euterbe: Czaj moment, bo Grx coś chce.
Grx: Jak możesz weź jakieś piwo!
Euterbe: A i Koval mówił, żebyś wziął Urban Redżin, przełączke i te świeconce.
Dżuin: Urbana, to świecące i co?
Euterbe: Przełączke, tam jak sie pady podłancza w cztery.
Dżuin: Ale to sie nazywa rozłączka!
Euterbe: Aa, sram na to jak to sie nazywa, masz to wziąć!

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nah. Moja popularność rośnie. Co drugi post ma moje imię w etykiecie. Nie wiem tylko, czy się śmiać, czy płakać.
Będę się na razie śmiać, bo na matmę nie chodzę. Party mi się podobało, szkoda, że zakończyło się fochem z przytupem od starych. Przeżyłam podstawówkę - przeżyję i to.
Miałam coś dodać, np. z tekstów - to powiedziłam.. ale więcej 'nie pamiętam', serio ^^.
Komórka wypadła dwa razy, ręce mi się trzesły /z-zimno b-było/.
Najlepsze punkty programu to oczywiście piwo, odgrywanie się na Mareczku (grającego Mareczkiem), śpiewy Koko i niewygodne wyro Kovala. Szczerze - jego pijany monitor tez nie był zły xD
Nie porównuję dwóch party, bo wiadomo, która lepsza. Nie to, ze były to dwie konkurencyjne - ale liczy się squad, nie browce. (Z którymi, idąc do Kovala musieliśmy dziwnie wyglądać. Bp pełne, a butelki Ajs Ti w rękach ^^)

Ps - kto (do jasnej...) zostawił piwo po party? Ja myślałam, ze wszystko wypite. Na początku podejrzewałam Kokoszke, ale tak se myślę - pewnie to Xrx z Wojtasem odstaiwli na bok, by w 'szale gry' nie rozlali.

Anonimowy pisze...

Powyższy komentarz napisałam ja. Ja = Asia. Nie wiem, co z tym netem. Jak ktoś pamieta jeszcze jakies txty to piszcie, będzie co wspominać xD

Anonimowy pisze...

Nie wiem co mam Ci napisać, impreza jak impreza ;]

Co do Twoich refleksji... ja tam "idąc po 23 po Warszawie" boje się jedynie dresów, złodziei itd. itp. Nie wiem co może Ci o tej godzinie zrobić policja jeśli zachowujesz sie normalnie. Najwyżej odwiozą do domu, a to chyba dobrze ;)

Anonimowy pisze...

blef u dora 2 win !

Anonimowy pisze...

taa odgrywanie sie na mareczku powiadasz, po pierwsze gralem pierwszy raz, po drugie wygrywalem z toba, a po trzecie to od razu mowie ze nie caly czas wygrywalem bo zaraz bedzie plujnia:)

Anonimowy pisze...

eee Olek jak zwykla poprzekręcaleś teksty ale jebać :D jak wtedy graem z xrxem to dlatego w menu siedziałem ze namyslałem sie czy wziac christie czy lawa

Anonimowy pisze...

nie pieniajcie ważne ze było Bodziochami :D

Anonimowy pisze...

ja pierdziu miało być nie pieniajcie ważne ze było miioooodzio :D

Anonimowy pisze...

Bylo spoko ja przydalo by sie tylko aby oleczek ja zwykle nie bagatelizowal sprawy szczegolnie jezeli chodzi o moja osobe. On musi mnie miec za debila (zreszta ma) ale liczyc na to ze po takiej akcji mnie upije to nieporozumienie. P.S Śpiewalem HEJ SOKOLY na nastepny raz naucze sie od 1 zwrotki:P
A to ze 2 rozpoczyna sie od wina wina (zbieg okolicznosci):P KOKOSZ

Anonimowy pisze...

A co do tekkena faktycznie nie szlo mi najlepiej. Chyba nawet gorzej niz spiewanie. Wygralem tylko 2 walki na 20 albo wiecej:D KOKOSZ

Euterbe pisze...

Kokoszkens,
omygy..
przeciez z tym piwem nie mówiłem serialnie -_-
co do śpiewu, przecież bardzo dobrze ci szło..
a do piosenki, ja znam ją na pamięć, przynajmniej większość