3d jaka była, taka jest.

Niewątpliwie, najlepsza klasa, jaką sobie tylko wyobrażam.
Jednak jesteśmy bandą pomyleńców, idiotów, którzy znają się już dość dobrze. Tak więc, współczuje nowym.
Przecież jeśli by doszedł do naszej klasy co byś zobaczył najpierw?
Przychodzisz do nas na przerwe.
Chojrak: O em dżi! O em dżi!
Piter: Słuchaj stary, nie wiem kim jesteś ale graj na Infermie !
KoVal: SSSSSSSS!
Mareczek: Błysk!
Idziesz do jakiejś grupki. Nagle wszyscy się rozchodzą.
typowe "cztery strony świata"
Powiedzmy, że to się nie stało.
Nagle podbiega Grixx.
-Chłopaki szacun!
Dzieje się w ogóle coś debilnego, wszyscy wyciągają ręce i zaczynają się w nie uderzać, ale nie tak normalnie, tylko jakby chcięli kogoś ubić. WTF?!
albo:

-Co masz?
-3. aTy ?
-2
-HAHAHA! Co za noob! Ei, słyszeliście... ?

albo jak coś komuś nie wyjdzie?

-c.!c.!c.!

Do tego nasze poczucie humoru...
Czy po tym krótkim opisie, nie wydaje Ci się, że trafiłeś pomiędzy pomyleńców ?
- - -

Teraz ta banda pomyleńców, ma już swoje życie, nie mówię, że wcześniej go nie miała, tylko tyle, że ich drogi są zupełnie różne. Jestem pewien, że nie raz się jeszcze skrzyżują, jednak to nie to samo, bo wcześniej krzyżowały się codziennie.

Teraz ta banda pomyleńców, jest wciąż tą samą bandą pomyleńców, tylko z wyjątkiem, że osobno, a świetne jest to, że zostaliśmy sobą do końca.

wtorek, 6 maja 2008

Banda idiotów robiąca dziwne rzeczy + osoby postronne = Flash Mob

^^
[rotfl]
Taki standardowy początek.
No nie mogę powiedzieć żeby dzisiaj było 'normalnie'. Dzień jak zwykle inny, przepełniony absurdem oraz nietypowymi zagraniami ze strony naszej klasy. Hah, typowe.
A więc co dzisiaj?

Pominę to co się działo na polskim, bo, być może wkładanie sobie trawy za Ti-szorta może jest nietypowe, ale jednak nudne. Powiedzmy że zacznę od przerwy przed historią.
Soczówek łaził do każdego z klasy z pytaniem "czy jakby cała klasa się zerwała to czy on/ona też" zanim się zorganizowaliśmy był dzwonek. Więc postanowiliśmy zrobić oborę, w tym urządziliśmy FM'a.
Na samym początku lekcji Macioszka staje pod tablicą i ją zaczyna ścierać.
Jarosz:
Przestań rysować swastyki na tablicy. Nie wyrudniaj się bo zaraz Cię spytam na ocenę.
Macioszka: Szit!
Jarosz: O tak, wielki byłby szit.
13 47 Soczówka ogłasza, że o 14 10 wszyscy stają i klaszczą.
13 48 Dodaje również że o 14 20 wszyscy kładą się na ławki i buczą.
13 49 Soczówek odwołuje akcję o 14 10 pod pretekstem, że za dużo do czasu do końca lekcji i zrobi kartkówkę.
14 08:
Szczepan: Jeszcze dwie minuty.
Soczówek: Jakie dwie minuty?
Jarosz: No właśnie dwadzieścia dwie!
Soczówek, głośnym szeptem do Szczepana: 14 20 walisz głową w ławkę i buczysz.

o 14 19 zaczęliśmy smęcić coś do Jarosza, że chcemy na dwór tak więc o 14 20 większość leżała na ławkach i buczała.
Jarosz kręcił rotfla na krześle w czasie gdy my buczęliśmy.
Niestety, mamy trzecią klasę, znamy się dobrze i na wiele możemy sobie pozwolić. Jednak dalej są osoby w naszej klasie dla których to było zbyt głupie, bo oni ponad to, tak? Głupie to było właśnie takie wyłamywanie się. Ale dobra, nie ważne, bo już kiedyś o tym pisałem nie chcę się powtarzać.

Wróćmy do lekcji :]
Od razu Piterek wymyślił, że 14 27 wstajemy i klaszczemy.
Powiedział Filipkowi, Soczewce i Macioszce. Ale stwierdziliśmy, że lepiej nie, bo dwa na jednej lekcji. Więc odwołali, ale nikt nie mówił Filipkowi, żeby sam wstał (siedział w 1 ławce nie widział tyłu). Mareczek od razu plujnia do Filipka z txt'em: "ei ale Ty zaczynasz meen". Nie jestem pewien ale Filipek wpadł na to że coś nie gra. W każdym razie 14 27:
Soczewek wstaje razem z Macioszkiem. Jarosz pisze coś na tablicy, więc ich nie widzi.
Zaczynam klaskać na siedząco. Macioszka i Soczówek za mną
Kręcę roftla. Jeszcze tylko plujnia od Soczówka żeśmy pauki bo nie wstaliśmy, dzwonek i do domu.
Jednak ta lekcja nie mogła się tak skończyć. Soczewek wziął nożyczki i obciął sznurówkę Gumisia. I właśnie tak, skończyła się ta lekcja :]

Brak komentarzy: