WF:
Graliśmy w pingla..
Poza tym, że grają w wariata machaliśmy paletkami nad stołem tak że piłki nie było widać, robiliśmy murek w kierunku biegu to nic sie nie działo.
Rudi, drewno, w pewnym momencie zaczął się pluć, że jak nie przestaniemy robić z siebie kretynów to nam postawi po minusie. Nigdzie w regulaminie szkoły nie ma że nie omżemy robić z siebie kretynów, co więcej, pozwala nam na to konstytucja! Geje, metale, punk'i, dresy tworzą swoją własną subkulturę, w której mają jakieś standardy, które wg. "normali", szarych, bądź socjali można uznawać za kretyństwo. Tak więc, coś tu jest nie tak.
Religia:
Chyba jedna z najgorszych w tym roku, bo nie dało się lekcji przeprowadzić, ale jedna z najbardziej schizowych.
Zaczęło się od tego, że nie mogliśmy się pomodlić. I Maja zrobiła plujnie, że nasza klasa jest jakaśtam, ja do niej, że modlitwa jest to rozmowa z bogiem, a każdy rozmawia na swój sposób.
Potem dalej kontynuowała to, że nasza klasa jest jakaśtam no to ja jej, że szkoła nam to narzuca jak bardzo mamy się uczyć, że poprzez comiesięczne poranki poruwnują nas z innymi klasami i tym wymuszają w nas naukę.
Filipek: Dokładnie, ta presja powoduje to, że ja jestem znerwicowany.
Macioszka: No, no u mnie też, już raz przez to miałem zawał, a potem umarłem.
Zaraz po tym jak mówiłem, że w innych szkołąch nie ma czegoś takiego, jak poranek weszła pani dyrektor, z jakimiś dwiema kobietami.
Dyrektor: To są panie, z liceum, które chcą wam coś powiedzieć, no to chyba panie same się przedstawią i powiedzą co chcą powiedzieć.
Jedna z tych dwóch: A więc jesteśmy z liceum numer siedemdziesiąt? - patrzy się na drugą - piędziesiąt trzy, jest to liceum na promienistej.
klasa ostry brecht.
Potem mówili coś, o klasach, zaczęli rozdawać ulotki i spytali o pytania.
No to my dalej w brechcie "który jest na liście", "ile trzeba mieć punktów" i powiedziała nam, że powyżej 90. To komentarze wielu osób "uuu, no to sporo", "no nie wiem czy dam radę (z udawanym smutkiem)". I jeszcze powiedzieli, że osoba najlepsza u niej w klasie miała 140.
Wyszły.
Od razu z ulotek z promienistej zrobili samoloty i puszczali po klasie.
Macioszka przebijał butelkę igłami, Maja wpisała mu uwagę.
Jak podeszłą do ławki oddać mu indeks i jak już odchodziła
Filipek: Olek, koło siebie masz wolną igłę
Maja: Filip poproszę twój indeks!
Filipek: No nie! Nakablowali na mnie!
Potem było jednak lepiej.
Macioszka zabrał Żakowi piórnik, bo jakimś cudem z przebitej butelki zaczęła ciec woda i trzeba było czymś wytrzeć. Żak zaczął go ciągnąć za kaptur.
Maja: Marcin, poproszę twój inteks.
Żaku: Ja ale za co?
Maja: Po co go ciągniesz za kaptur?
Żaku: Ciągnę go za kaptuy, bo mi zabyał pióynik.
Maja: I wydaje Ci się, że to najlepszy sposó na rozwiązanie konfliktu?
Macioszka: On narażał moje zdrowie i życie.
Mina macioszka jak Maja zabrała indeks Żaka była genialna.
W pewnym momencie jeszcze Macioszka mówi:
-No nie prosze pani, to dyskryminacja czasnych jest noo, że mi pani indeks zabrała.
Macioszka, do nas: Kurde, jakbym był takim czarnym to miałbym usprawiedliwienie na wszystko.
Mareczek: No właśnie proszę pani, to że śmierdzi oznacza od razu że zły?
Na sam koniec Maja coś zaczęła się pluć do Gacka, on się bronił, a Macioszka stanął w obronie Maji.
Euterbe: Zamknik ryj, bo śmierdzi.
Macioszka, siedzi. I w pewnym momencie zaczął się śmiać.
Macioszka: hehehe, Śmierdzi. (wyraz jego twarzy ---> xD)
Chyba, biedak nie wiedział, że chodzi o niego.
W czasie religii Maja kazała mi zostać po lekcji.
Więc zostaje, wbija się dyra powiedzieć Maji, że ma iśc na dyżur. A Maja jej, że niech zobaczy co tu się dzieje. A Dyra, że co się dzieje i pyta się, jak było na lekcji. Majka do niej, że źle. A ona czemu? A ja, że dyskutowaliśmy. A ona, że o czym? A ja, że o tym, że w naszej szkole jest wyścig szczurów. A ona, że kto tak mówi. A ja, że ja.
I dalej jest tak:
Dyra: Jak to?
Euterbe: No tak.
Dyra: Przecież pracujecie na własne możliwości.
Euterbe: Tak tylko, że comiesięczy poranek jest po to, żeby pokazać, która klasa jest lepsza, a która gorsza i ma to zmotywować gorsze klasy do podciągnięcia się, a lepsze, by pracowały jeszcze lepiej.
Dyra: Nie zgadzam się. I za to, Aleksander, będziesz miał obniżone ze sprawowania.
Euterbe: Będę miał obniżone za swoje przekonania?
Dyra: Tak.
Tu chciałem, powiedzieć coś w stylu "to za inne moje przekonania, wywaliłaby mnie pani ze szkoły", ale uśmiechnąłem się tylko ironicznie i mruknąłem, że to jest śmieszne.
Resztki przerwy przed polakiem:
Po odejścu od dyry, podchodzę do Piterka.
"Patrz jakich wyszor ma kolegów"
Patrze tam gdzie mi pokazywał. Stoi, wyszor, dexter i jakichś jeszcze dwóch.
Z tej przerwy niewiele pamiętam, bo do końca niej zwijałem się ze śmiechu na podłodze.
Przed samym polakiem, Karpik rzucił stołem w macioszkę i popsuli podłogę.
Polak:
Nudy niewyobrażalne. Zaczynam, więc umilać sobie życie. "Śpiewając". Na początku soundtrack z Tertisa.
Kwiecilla: Jak nie będziecie wiedzieli, co znaczy dany wyraz, należy sprawdzić jego znaczenie w słowniku etnicznym.
Euterbe, śpiewa pół-szeptem: Hajli Hajlo, Hajla!
Kwiecilla: Olek, czy pozwoliłam Ci mówić kiedy ja mówię?
Euterbe: Ale ja tylko zastanawiam się, gdzie będę mógł znaleśc znaczenie tych słów, bo nie mam tego słownika.
Kwiecilla: Aha.
Piter kręci rotfla w ławce.
Na sam koniec lekcji OlaFy też się wkręciła w tetrisa i zaczęła śpiewać ze mną.
Po lekcjach:
Wracając do domu, mnie z Mareczkiem złąpała jakaś schiza i do każdego napotkanego człowieka, mówiliśmy zuoooo. Jak widzięliśmy listonosza:
-Zuoooo
-Zuooooo
-Zuooo
-DIE (growl'em)
-Zuooo
-On chyba ma mjuzę na uszach i nas nie szłyszy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Apropos każdej notki trza uzupełniać tabelkę cytatów... spodobałoby się to Kwiecilli.
Apropos 1 notki - szkoda, że akurat kręciłam się gdzie indziej. Ja nie mam nic do gejów i lesb, ale transwestytka? Bez przesady... nawet szanowny p. Giertych mówił za swoich czasów " Zero tolerancji w skzołach!"
Apropos drugiej notki... religia rzeczywiście była beznadziejna... plujnia Maji i Dyry to jedno, ale żebyście widzieli minę Maji gdy odwracała głowę. Nie jestem jakimś tam lizusem (no ba) ale to było... cholernie dziecinne. A potem tacy sie plują o bdb z zachowania (zgadnijcie, o kim mówię). Moze racja - Triduum paschalne nie jest aż tak ciekawym tematem jak Sataaan i demony, ale to jej praca... eh...
Ciekawość lekcji polskiego zwaliła nawet mnie z nóg, jak próg na promienistą, no.
Za to twój śmiech jest wyjątkowy ^^
Ruda
co do plujni o wyścig szczurów:
Zmiany nie przyszły, pawilon nie upadł
System jest z gumy która jest miękka,
rozciąga sie tylko i nigdy nie pęka.
Dezerter "Depresja"
noo, stary powiem Ci, że dyra nieźle się poruszyła więc nie wiem czy
"głosów protestów, nikt nie chce słuchać" bo np taka maja..
swoją drogą, uważam, że lepsza gorzka prawda niż suodkie kuamstwo (nie tylko zewzględu że nie lubie przesłodzonych rzeczy)
Prześlij komentarz