/myśli, posta mogę zacząć jakoś tak fajnie, taak, że będzie nutka napięcia i tajemniczości, albo po prostu napisze jakoś. i tak będzie najlepiej/
Ciekaw jestem jaka byłaby wasza reakcja, jakbyście siedząc sobie na lekcji zarwali hita z kopa w nerki. Ja już wiem.
Ta przygoda zaczęła się tak:
20 minutowa przerwa obiadowa. Zdążyłem poprawić kartkówe, Filipek siedzi i gada, a ja robie i gadam, czyli prawie to samo. Chyba na 3 minuty przed dzwonkiem, albo i potem, zaczął pisać dialoga. Włazi z zeszytem do klasy, pisząc w rękach. Jesteśmy w klasie, zaczynam plujnie, że Filipek robi prace domową. Zajumałem mu kartkę, dostałem hita w piszczel, ale co tam.
Mija jakieś 30 sekund.
"Asiu, wyjmij zeszyt sprawdzę prace domową, zapisz Filipa, Filip nie ma."
Filipek urządza plujnie, że ma, został zapisany.
Nagle czuje hita na nerkach. Dosłownie sekunda na pomyślenie i mam dwa wyjścia, dzibać, bo nie bolało, zareagować, bo to jednak nerki. Jakby zajumał mi w łapę, albo w żebra, to nic bym mu nie zrobił. Ale wstałem. Filipek został popchnięty na drzwi i przyhicony w twarz. Potem go zostawiłem i jakoś poszedłem w stronę tablicy. Chciałem żeby było 1/1 ziomalka nawet nie widziała tego że mu przyhiciłem, tylko że go popchnąłem i nie byłoby sprawy. Jednak on nie chciał przestać i chciał mnie zajumywać po ryju, trafił tylko w bok głowy. On macha rękami przede mną, a ja sie pluje do ziomalki, że co on w ogóle robi. Ona niby chciała zareagować, złapać go za ręce, ale jej sie wyrwał. Sam musiałem to zrobić. /mniej tu oparcie w nauczycielu, wszystko spierrr.../ Potem poszli po Brzywce, która to z nami załatwiła.
Błąd taktyczny, bić kogoś na lekcji. Rozumiem po lekcji, albo przed szkołą, umówić się na solówe. Myślę że kompletny noob który w ogóle nie myśli, zaczyna bójkę w ogóle w obecności nauczyciela, kopiąc kogoś w dość ważne i wrażliwe miejsce i nie wiem, mając chyba nadzieję, że zapomnę.
Ostrrry żallled...
Muzyka:
Udawaliśmy, że walą do nas z granatów, nasz cały rząd chował się pod ławką, gdy Szczepan odpalał napompowane siaty. Za każdym razem było:
-Grrranaaat!
wszyscy się chowają
-A nie to tylko chojrak.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Szkoda, ze Filip nie zrobił Ci krzywdy....;(. Własnie ze nie trzeba byc debilem zeby pierdzielnać kogos na lekcji. Własnie trzeba byc debilem i chemem ( = olek) zeby kablowac na kogos z klasy i go udupic....nawet jesli sie tego kogos nie lubi. Mam rade. Popros rodziców zeby cie wreszcie wychowali...
buhahahahaha..
po 1sze:
gz odwagi, fajny nick.
po 2gie:
powiedz to ance
po 3cie:
to nie był taki chamski kabel, że podejście itd. tylko typowe dla nas, darcie japy
więc, jeśli nie było, cie, to sie nie odzywaj. opis tej sytuacji tu jest niezbyt dokładny, i guano wiesz.
"po 2gie:
powiedz to ance"
przecież to anka pisze tym anonimowym...
A nie przyznaje sie dlatego żeby podejrzenia spadły na przykład na Dora i potem sie dziwią ze ja z gównem mieszają...
Prześlij komentarz